Uwielbiam smak i zapach drożdżowego ciasta! I choć nie powinno się jeść drożdżówek póki nie ostygną - jakoś nigdy nie mogę się im oprzeć. Robiłam podobne bułeczki wiele razy, ale chyba udało mi się uzyskać proporcje idealne! Ciasto było chrupiące z zewnątrz i puszyste w środku a serek wilgotny i cudownie pachnący cynamonem.
Składniki (na 5 dużych drożdżówek):
ciasto drożdżowe
- 300g mąki
- jajko
- pół szklanki mleka
- 15g świeżych drożdży
- 30g cukru
- 40g masła
masa serowa
- 350g twarogu półtłustego
- łyżka cukru pudru
- żółtko
- łyżka cukru waniliowego
- kilka kropel ekstraktu waniliowego
- łyżeczka cynamonu
kruszonka
- 25g zimnego masła
- 40g mąki
- 30g cukru
Mleko wlewam do rondelka, dodaję masło i cukier. Na małym ogniu doprowadzam do rozpuszczenia składników (nie zagotowuję). Odstawiam do ostudzenia. W misce ubijam jajko a potem powoli, stopniowo dolewam masę mleczną ciągle miksując. Po 2-3 min dodaję pokruszone drożdże i mąkę po czym zaczynam ręką wyrabiać ciasto (powinno być elastyczne i łatwo odchodzić od dłoni). Przykrywam ściereczka i zostawiam w ciepłym miejscu na 2 godz. do wyrośnięcia.
Przygotowujemy masę serową - twaróg rozdrabniamy widelcem, dodając do niego resztę składników. Dokładnie mieszam. Przygotowuję też kruszonkę - zimne masło wyrabiam dłońmi w miseczce z cukrem i mąką do momentu uzyskania średniej wielkości grudek.
Wyrośnięte ciasto dzielę na 2 równych części. Formuję z nich kulki po czym spłaszczam je między dłońmi. Kładę na blasze wyłożonej papierem, przykrywam ściereczką i zostawiam jeszcze na pół godziny do ponownego wyrośnięcia. Po tym czasie na środku bułeczek robię wgłębienie (ja zrobiłam palcami, ale można do tego użyć np. denko od dużego kubka/filiżanki), które wypełniam masą serową.
Bułeczki smaruję mlekiem i posypuję obficie kruszonką. Wstawiam do nagrzanego do 200st. piekarnika i piekę ok. 15min. Bułeczki powinny zrobić się złot-brązowe na brzegach.
Przepis wydaje się być pracochłonny, ale wcale tak nie jest. Przygotowanie wszystkich składników nie trwa długo, jedynie samo oczekiwanie na wyrośnięcie ciasta trochę zajmuje. No ale taki urok ciasta drożdżowego, każdy kto planuje je zrobić powinien się z tym liczyć :) Gdy moje ciasto wyrasta uczę się lub zajmuję się obowiązkami domowymi - nie tracę czasu, robię coś pożytecznego a ciasto sobie rośnie w spokoju :)
Jeżeli nie lubicie twarogu możecie zamiast niego dodać marmoladę lub domowe powidła.
Mmm, pyszniaste :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam cały ten proces - zagniatanie, wyrastanie, drugie wyrastanie, a potem pieczenie i zapach, który każdego powali na kolana... Z twarogiem to moje ulubione :)
Świetny przepis! Szukałam pomysłu na wykorzystanie reszty świeżych drożdży i już nie szukam dalej. Jutro kupię ser i zabieram się do dzieła :)
OdpowiedzUsuń