Choć sam przepis jest wynikiem eksperymentowania z proporcjami to ostateczny efekt jest taki jak zamierzałam - cudowne, puchate racuszki, które smakują tak jak te, które przygotowywała Babcia, gdy była mała. Takie proste a jakie dobre!
Składniki (ok. 15 racuchów):
- szklanka mleka
- szklanka mąki
- jajko
- 40gr świeżych drożdży
- 2 łyżki cukru
Drożdże rozpuszczam z cukrem i mąką w 1/5 szklanki mleka. Przykrywam miskę i odstawiam na kilka minut, żeby zaczyn zaczął pracować. Po tym czasie dodaję resztę składników, dokładnie mieszam aż masa będzie jednolita (konsystencją powinna przypominać bardzo gęsta śmietanę). Ponownie przykrywam i odstawiam na 30 minut. Smażę na rozgrzanym oleju aż obie strony będą rumiane.
Placuszki podaję z cukrem pudrem, bo same w sobie nie są bardzo słodkie, ale mi to akurat odpowiada. Najbardziej lubię w nich tę niezwykła puszystość - są mięciutkie jak poduszeczki :)