Długo zabierałam się za zrobienie tego tortu (a właściwie nie tego, ale o tym za chwilę). Przez kilka miesięcy szukałam sobie okazji do jego przygotowania a gdy wreszcie idealna okazja (czyt. moje własne urodziny) nadeszła, znacząco zmieniłam koncepcję i sam wygląd tortu pozostawiając jedynie przepis na jego wnętrze i pomysł na jego 'świńskie' wykonanie. Jaki miał być pierwotnie ten tort? Miała to być znana wielu osobom wersja tortu obłożonego batonikami WW, ale bez M&M'sów na górze a właśnie z uroczymi świnkami. Z kilku powodów zrezygnowałam z batoników WW na rzecz rurek z kremem czekoladowym i tak oto powstał tort, który tu widzicie. I choć odbiega od pierwotnego zamysłu to uważam, że wyszedł naprawdę fajnie. A w smaku - bajka! Wilgotny, mocno czekoladowy przełamany śmietanową masą. Pycha!
Składniki (tortownica o śr. 24cm):
ciasto
- 300g mąki pszennej
- 420g cukru
- 100g naturalnego kakao
- 2 jajka
- 1/2 szklanki oleju
- szklanka maślanki
- szklanka gorącej czekolady (świeżo zaparzonej, lekko ostudzonej)
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki sody
- 1/2 łyżeczki soli
- łyżeczka ekstraktu waniliowego
krem śmietankowy
- 500 g serka kremowego Philadelphia
- 200g cukru pudru
- 1 1/2 szklanki śmietanki 36%
- 16 ciasteczek Oreo (pokruszonych na kawałki)
polewa czekoladowa
- 7 łyżeczek wody
- 1/4 kostki masła
- 7 łyżeczek cukru
- 2 łyżki kakao
Do dużej miski wlewamy mokre składniki (maślankę, jajka, olej i ekstrakt waniliowy) a potem dodajemy suche (mąka, cukier, kakao, sól, proszek do pieczenia i sodę). Delikatnie mieszamy całość po czym dolewamy gorącą czekoladę i miksujemy masę do uzyskania jednolitej konsystencji. Ciasto przelewamy do tortownicy wyłożonej od spodu papierem do pieczenia i wysmarowanej masłem po bokach. Pieczemy w 180°C przez 60-70 minut (do suchego patyczka). Po upieczeniu studzimy ciasto przy uchylonych drzwiczkach od piekarnika a po ok. 20 min wyciągamy ciasto z piekarnika i pozostawiamy do całkowitego ostygnięcia. Gdy ciasto całkowicie ostygnie przekrawamy je na 3 części. Jeśli boimy się, że ciasto nam nie wyrośnie możemy ja upiec w dwóch tortownicach (do pierwszej wlewamy 1/3 masy do drugiej 2/3, pieczemy wg przepisu a po ostudzeniu przekrawamy na pół ten blat, który był pieczony z 2/3 ciasta i mamy gotowe 3 blaty).
Serki Philadelphia ucieramy z cukrem pudrem na kremową masę a następnie dodajemy małymi porcjami zimną śmietankę cały czas miksując. Miksujemy ją ok.5 min aż masa nabierze objętości i puszystości. Dosypujemy pokruszone ciasteczka Oreo i mieszamy całość łyżką.
Przygotowujemy polewę czekoladową (błotko :D). W rondelku podgrzewamy wodę z cukrem. Gdy cukier się rozpuści dodajemy masło i kakao, energicznie mieszamy. Masa powinna być gęsta, błyszcząca i bez grudek.
Czekoladowe blaty przekładamy śmietankowym kremem (smarujemy nim cienko również boki ciasta) po czym boki tortu obkładamy rurkami z kremem czekoladowym. Na wierzch wylewamy polewę czekoladową i dekorujemy wierzch wg uznania (u mnie są to świnki zrobione z zabarwionego na różowo marcepanu). Dla ozdoby - i potrzymania konstrukcji naszego płotku - tort można przewiązać kolorową wstążką.